Wiecie, że najpiękniejsza kobieta epoki edwardiańskiej w Europie mieszkała na Śląsku? Pochodziła z północnej Walii, poślubiła jednego z najbogatszych arystokratów niemieckich i zamieszkała na zamku w Książu, lecz niedługo później całe swoje serce wkładała w Pszczynę i okolice. Mary Theresa Olivia; née Cornwallis-West, znany jako Daisy von Pless, bo o niej mowa, jest dzisiaj symbolem miasta, a jej duch unosi się nad zamkiem, parkiem i rynkiem, którymi niegdyś władał jej mąż, Hans Heinrich XV von Hochberg. Pszczyna od lat pozostaje idealną propozycją na niedzielny spacer. Zachęcamy wybrać się na spacer po jednym z najbardziej urokliwych miast Górnego Śląska w tygodniu, by cieszyć się atrakcjami Pszczyny bez tłoku.

Pszczyna dysponuje ślicznym, XIX-wiecznym dworcem kolejowym, do którego pociągiem dojechać można z Katowic, Bielska-Białej, Wisły i Rybnika dzięki lokalnemu przewoźnikowi, Kolejom Śląskim. Dalekobieżne pociągi łączą miasto z Warszawą, Gdynią, Wrocławiem i Zakopanem.
Oprócz pociągów są jeszcze autobusy PKS Pszczyna. Aktualnie przede wszystkim realizują kursy w powiecie oświęcimskim (Małopolska), ale nadal funkcjonuje ważne połączenie międzymiastowe, łączące Rybnik z Zakopanem – autobusy zatrzymują się po drodze między innymi w Pszczynie.


Na zwiedzenie Pszczyny wystarczy jeden dzień, dlatego decydujemy się pominąć kwestię noclegu. Ważnym elementem jest jednak posiłek, bo przyda się energia, żeby zobaczyć wszystkie zakątki miasta.
W starej barokowej kamienicy na Rynku mieści się Restauracja Frykówka (Rynek 3). Ceny nie należą tu do najniższych, ale za to jest przepysznie. Ich potrawy zdobywają nagrody na festiwalach gastronomicznych. Osobiście polecam śląski żur w bochenku chleba. http://frykowka.pl/
Masz ochotę na bułkę z kotletem? Sztamfer Burger Bar (Bankowa 1a) to miejsce dla Ciebie. Za burgera zapłacimy w granicach 20-40 złotych, ale można też zamówić zestawy bez bułki lub zapiekanki. Do tego piwa z browarów regionalnych i craftowych.
Mamy też coś dla fanów średniowiecza. Warownia Pszczyńskich Rycerzy (Bielska 50) to miejsce rodzinne, które organizuje imprezy dla szkół i przedszkoli, studniówki, wesela i inne. Menu obfituje w wykwintne dania, ale znajdują się w nim też niedrogie dania kuchni domowej.
Jeszcze do niedawna przy Bankowej funkcjonował Punkt „G”astronomiczny Bistro&Bar, który obecnie prawdopodobnie będzie się przenosił w inne miejsce. Z ich polecenia udało się nam znaleźć ciekawą alternatywę dla jedzenia na wynos, a mianowicie W SŁOIKach, gdzie można zamawiać dania z dowozem zamknięte w słoikach. Usługa działa na terenie Pszczyny, Tychów, Katowic i Oświęcimia.


Pszczyna nie jest typowym miastem imprezowym. Jego senna zazwyczaj atmosfera powoduje, że myśli się o nim w kontekście niedzielnego spaceru po parku, karmienia kaczek, gry w golfa, czy oglądania żubrów. Niemniej jednak znajdziemy tu kilka konkretnych miejsc, do których warto zajrzeć wieczorem.
Bugsy’s Jazz Club (Łokietka 2) to przede wszystkim jazz club, choć znajduje się tam też restauracja z bogatym menu, w którym królują pizze.. Jest to najlepsza propozycja dla poszukiwaczy muzycznych doznań w Pszczynie.
Pub Club Pivnica (Rynek 8) działa wraz z pizzerią w sercu Pszczyny. W menu znajdziemy standardowe piwa, ale za to bogatą ofertę przeróżnych koktajli alkoholowych. Lokal wyróżnia się surowym wystrojem wnętrza.
K2 (Wojska Polskiego 15) działa jako pub i restauracja, która znana jest w Pszczynie z dobrej pizzy. Oczywiście można tu też wpaść na piwo lub coś mocniejszego. Lokal znajduje się bardzo blisko Rynku.


Tutaj oferta też nie jest bardzo szeroka, do wyboru mamy kilka miejsc, ale za to przepięknych.
Cug Cafe (Plac Dworcowy 1), ze względu na swoją lokalizację, jest świetną propozycją dla podróżujących pociągiem (cugiem właśnie) do i z Pszczyny. W trakcie lockdownu wiosną 2020 roku ekipa dowoziła kawę na terenie miasta. Do gorącego napoju na ząb można wrzucić chrupiącego bajgla.
Wracając na Rynek trzeba wspomnieć o Ańcla Cafe (Rynek 22). Po śląsku ańcla, ajncla oznacza kawalerkę, mieszkanie jednopokojowe. Niewielka i przytulna kawiarenka jest świetną propozycją dla spragnionych dobrej kawy po całodziennym poznawaniu uroków Pszczyny.
Spacerując po Parku Zamkowym, wsłuchując się w szum liści i pokonując dwa, trzy mostki dotrzeć można na małą wysepkę, gdzie w dawnej herbaciarni mieści się kawiarenka, zwana herbaciarnią, która w okresie letnim kusi ślicznym widokiem na Zamek Pszczyński. Niestety, brak informacji w Internecie na temat lokalu. Wystarczy kierować się według tabliczek, które służą za przewodnik po Parku.


Pszczyna przede wszystkim kojarzy się z zabytkami i kulturą. Wszystko, co najważniejsze, jest zlokalizowane blisko siebie, więc wystarczy jeden intensywny dzień, by zwiedzić najważniejsze obiekty turystyczne. Warto wybrać się do Pszczyny na rowerze, by pojeździć po okolicznych lasach, do których na polowania przyjeżdżał cesarz Wilhelm II Hohenzollern. Z pszczyńskiego zamku zresztą zajmował się dowodzeniem wojskiem w trakcie I wojny światowej. Kolejną ciekawostką jest, że pszczyńskie żubry, hodowane w tutejszych zagrodach uratowały gatunek żubra białowieskiego przed wymarciem. Dziś można je podziwiać w swoim naturalnym środowisku zarówno na Śląsku, jak i w Puszczy Białowieskiej.
Zacznijmy zatem od Pokazowej Zagrody Żubrów (Żorska 5), która znajduje się około kilometra od Rynku. Oprócz największego ssaka lądowego w Europie, można tam zobaczyć też muflona, łosia, dzika, czy pawia. Bilet normalny kosztuje 19 zł, a ulgowy dla dzieci do 16 roku życia, emerytów i rencistów 14 zł. Warto zapoznać się z ofertą warsztatów edukacyjnych, w których można uczestniczyć np. z klasą szkolną.
Nieopodal rozciąga się pole Golf Club Pszczyna (Sznelowiec 30), atrakcja dla wszystkich miłośników tego szlachetnego sportu. Klub oferuje członkostwo, ale można też przyjechać na indywidualną grę. W takim wypadku cena gry to 100 zł w dni powszechnie i 140 zł w weekendy. Na miejscu wypożyczyć można też sprzęt golfowy.
Następnym punktem jest Park Zamkowy, związany z rezydencją miejscowych książąt. Spacerując ścieżkami parku można natrafić na kilka zabytkowych zabudowań: są to między innymi groby książęce rodzin Anhalt i Hochberg, kapliczki, czy herbaciarnia, o której wcześniej pisaliśmy. Najpiękniejszy widok jest z drugiej strony rozlewiska, skąd widać Zamek wyłaniający się zza potężnych parkowych drzew. Tam właśnie proponujemy udać się następnie.
Pierwszy murowany zamek stał na tym miejscu już w XV wieku, przez lata zmieniał właścicieli i swój wygląd, by w 1876 roku uzyskać swój obecny neobarokowy kształt. W murach rezydencji mieści się Muzeum Zamkowe (Brama Wybrańców 1). Ceny biletów kształtują się następująco: normalny 20 zł, ulgowy 11 zł. Dostępne jest też zwiedzanie on-line (co prawda darmowe, ale zdecydowanie warto zainwestować w tradycyjne zwiedzanie).
Z Zamku wychodzimy na starówkę. Wokół Rynku znajduje się większość knajp, o których pisaliśmy. Płyta Rynku była remontowana kilka lat temu. Stałym punktem jest ławeczka, na której można zrobić sobie zdjęcie obok pięknej księżnej Daisy von Pless. Spacer po centrum miasta zakończymy w Muzeum Prasy Śląskiej (Piastowska 26), położonym przy zadbanym deptaku. Obiekt znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki. Otwarte od wtorku do soboty w godzinach 10:00-14:00, a w niedziele od 14:00 do 18:00. Ciekawa ekspozycja, choć wychodząc autor miał wrażenie, że jest to muzeum polskiej propagandy niepodległościowej. Oceńcie sami. Przyjeżdżajcie do Pszczyny. Tam jest cudownie.